Przepis na jabłecznik-szarlotkę, która zawsze wychodzi

Macie takie przepisy, które są waszymi pewniakami i wychodzą dosłownie zawsze?

Do moich kulinarnych asów należy szarlotka, która zawsze się udaje.

Przepis ten znalazłam w zeszycie mojej mamy jakieś dwadzieścia lat temu i tak ze mną pozostał. 

Ciasto nie udało mi się dosłownie raz i to nie ze względu na składniki. Zepsuła się dolna grzałka w piekarniku. Miałam wtedy niezapowiedzianych gości- sąsiadów zza ściany. 

Od góry ciasto było pięknie upieczone i nie wzbudzało żadnych podejrzeń. Spód podpiekłam jak zawsze, nie zauważyłam na tym etapie, że grzałka nie działa. 

Goście przyszli, pochwalili piękny zapach ciasta i obeszli się smakiem. 

Spód był surowy. Sok z jabłek i brak pieczenia od dołu spowodował, że ciasto nadawało się do wyrzucenia. 

Było minęło. Grzałka dziś chodzi, a moja szarlotka zjadana jest ze smakiem przez małych i dużych.

Jabłecznik, który zawsze wychodzi

Składniki, które używam do ciasta: 

  • 2 czubate szklanki mąki pszennej 
  • 4 żółtka
  • 1 margaryna Kasia
  • ¾ szklanki cukru pudru
  • 1 łyżeczka cukru wanilinowego 
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

Jabłka – około 1,5 kg. Obieram i trę na tarce na dużych oczkach.

Szarlotka, którą robię jest z ciasta półkruchego. Wyrabiam ją ręcznie w kuchennej misce. 

Mąkę przesiewam przez sitko. Dodaję proszek do pieczenia i mieszam go z mąką. Bardzo nie lubię posmaku proszku w ciastach. Mam na tym punkcie hopla. Dbam o to, aby proszek był dobrze wymieszany. Dodaję cukier puder i waniliowy i mieszam ponownie z mąką.

Następnie dodaję margarynę. Rozdrabniam ją nożem. Na końcu dodaję żółtka. Zagniatam ciasto ręcznie. 

Ciasto na początku jest sypkie i można odnieść wrażenie, że się nie scali. Po kilku minutach produkty zaczynają się jednak wiązać, a ciasto robi się coraz gładsze.

Wyrobione ciasto dzielę na dwie części. Jedną z nich wkładam w woreczku do zamrażalki. 

Drugą część rozwałkowuję na blaszce o rozmiarach 28×25 cm. Ciasto nakłuwam widelcem i podpiekam 10 minut w piekarniku na 160 stopni.

Wykończenie

Na podpieczony spód wykładam starte jabłka. Posypuję je lekko cynamonem. Wyciągam drugą część ciasta z zamrażarki i ścieram je na grubych oczkach bezpośrednio na jabłka. 

Voila. 

Tak przygotowaną szarlotkę piekę około 45 minut na 180 stopni w trybie góra-dół. Po upieczeniu ciasto zostawiam w wyłączonym piekarniku na około 5 minut. Później wyciągam żeby ostygło w temperaturze pokojowej. 

Szarlotkę serwuję na zimno. Łasuchom można posypać dodatkowo cukrem pudrem. Dla mnie osobiście jest wtedy za słodkie.

Coś ekstra

Jak mam więcej czasu to robię szarlotkę w wersji premium.

Białka z jajek ubijam na sztywną pianę. Dodaję kisiel truskawkowy. Tak przygotowaną piankę rozsmarowuję łyżką na ułożone na spodzie jabłka i dopiero wtedy ścieram na tarce górną warstwę ciasta. 

Oba warianty są równie smaczne.

Z racji tego, że ciasto to robiłam już setki razy wydaje mi się ono banalnie proste.

A  wy jakie macie doświadczenia z jabłecznikiem, czy szarlotką, która zawsze wychodzi?

Zapewne wiele z was robi ją w delikatnie inny sposób. Używacie masła czy margaryny?

U mnie sprawdzają się oba warianty. Wersja maślana jest oczywiście zdrowsza. W przepisie chciałam pokazać, że równie dobrze sprawdza się zwykła Kasia. 

Jabłecznik, który zawsze wychodzi

Jeżeli chodzi o inne kulinarne przepisy to moją inspiracją jest blog Ania Gotuje. Często tam bywam, czytam wpisy i wzbogacam swoje potrawy o sugestie Ani. Przetestowałam przepis na gołąbki, zrazy, makowiec czy kotleciki mielone. Wyszły przepyszne. Blog zdecydowanie polecam.

W kategorii Kulinarnie umieszczam kolejne sprawdzone przepisy. Zachęcam do przetestowania:

Szukacie pomysłu na prezent dla czterdziestolatki, która chętnie gotuje? Co sądzicie o tych:

Fartuszek – Żajebista 40-latka

Kubek – Gorąca 40-stka

Kubek – Żajebista 40-latka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Czytaj również