Hotel Grand Blue Fafa w Albanii

Po 10-dniowym urlopie w Albanii wracam ochoczo do domu i cieszę się na znajome kąty, smaki i zapachy. Były palmy, słońce, ciepłe morze, nie zabrakło również odrobiny dziegciu w tej słodkiej beczce miodu. Żałuję, że nie posłuchałam pani z apteki i nie zastosowałam się już przed wyjazdem do jej zaleceń, ale o tym za chwilę.

Hotel Grand Blue Fafa

Na Albanię zdecydowaliśmy się głównie ze względu na stosunek jakości do ceny. Na samym hotelu postanowiłam nie oszczędzać, dlatego wybraliśmy hotel 5 gwiazdkowy. 

Za 10-dniowy pobyt All inclusive w Hotel Fafa Aqua Blue- siostrzanym budynku kompleksu Grand Blue Fafa, zapłaciliśmy 7500 PLN.

Hotel Grand Blue Fafa

Budynek w którym nocowaliśmy został oddany do użytku 2 tygodnie przed naszym przyjazdem. Hotel pachniał jeszcze świeżością. Przyhotelowy basen był nadal w trakcie remontu. Wszyscy goście Fafa Aqua Blue stołowali się w jednej z dwóch jadalni Hotelu Grand Blue Fafa, korzystali z tamtejszego basenu i plaży.

Grand Blue Fafa piękna recepcja i działające WiFi

Kompleks hotelowy Grand Blue Fafa swoją architekturą wyróżnia się na tle skromnej okolicy i innych pobliskich hotelów. Niektóre elementy dekoracji nawiązują swoim stylem do wystroju pałacowego. Chwilę potrzebowałam, żeby przyzwyczaić się do turystów w klapkach basenowych i kobiet w strojach kąpielowych przechadzających się po foyer, które wystrojem nawiązuje do luksusowych hoteli, garniturów i sukni wieczorowych.

WiFi działało i w pokojach i w restauracji i na plaży. Może nie w każdym miejscu sygnał był na tyle dobry, żeby oglądać filmy na YouTube, ale wiadomości można było wysyłać i odbierać. W pokoju zasięg był na tyle dobry, że można było prowadzić video rozmowy przez Whatsappa, czy Messengera.

Fafa Aqua Blue pokoje

Na minionych urlopach w hotelowych pokojach spędzaliśmy najmniej czasu. Nigdy nie przywiązywałam wagi do ich wystroju, czy wielkości, gdyż pokój służył nam głównie do spania. Tym razem było inaczej. Tym bardziej doceniłam klimatyzację, przestronność i ogólną estetykę, która umilała pobyt, a szczególnie godziny spędzone w chorobie.

Grand Blue Fafa bufet i restauracje

Mimo iż oba hotele były wypełnione po brzegi, restauracje i bufety były czyste. Jedzenie podane było estetycznie i apetycznie. Ilość miejsc w restauracjach i na zewnętrznym tarasie była ograniczona. W godzinach szczytu obiadowego nie było mowy o wolnym stoliku. My strategicznie chodziliśmy pod sam koniec serwowania posiłków- jedzenia nigdy nie brakowało.

Zatrucia pokarmowe

Woda z kranu w Albanii, nie jest wodą pitną. Zakładam, że wiele warzyw i owoców było jednak w niej myte. Domyślam się, że i lód serwowany w drinkach pochodził właśnie z kranówki.

Od pierwszego dnia nie żałowaliśmy sobie jednak warzyw i owoców. M. pił drinki z lodem, ja pozostałam przy winie. W trzeci dzień naszego pobytu zaczęła się gastryczna przygoda. Najpierw odpadł M. Spędził cały dzień w toalecie. W tych samotnych godzinach towarzyszyła mu biegunka. Dwa dni później przyszła kolej na mnie. Po kolacji położyłam się do łóżka i wstałam na nogi po dwóch dniach. Przez całą noc i kolejny dzień miałam gorączkę i wymioty. Na trzeci dzień pojawiła się biegunka. Podobne przypadłości pojawiły się również u naszego hotelowego sąsiada, o czym pisałam TUTAJ.

Jak dowiedzieliśmy się od naszego rezydenta, problem zatruć jest im znany. Podobno w okresie letnim w hotelu pojawia się jakaś bakteria, która upodobała sobie głównie żołądki Polaków. Żałowałam, że nie zaczęłam brać probiotyków już na tydzień przed wylotem. Mogłam posłuchać pani z apteki i zastosować się do jej zaleceń. Jednak, kto by przypuszczał, że można się tak załatwić w Europie?

Hotel Grand Blue Fafa plaża i morze

Hotelowa, szeroka plaża była dla mnie największą radością tego urlopu. Morze było ciepłe, ale nie nudne. Można było poskakać na falach i poczuć się znowu jak dziecko.

Oczywiście leżaków brakowało i wszechobecna była praktyka rezerwowania miejsc ręcznikami. Nie przeszkodziło nam to jednak w cieszeniu się pływaniem, słońcem i morzem. Jakiś wolny leżak zawsze się znalazł.

Sama plaża zachęcała do kilkukilometrowych spacerów i zwiedzania okolicy od strony morza. Chodziliśmy codziennie, a mój krokomierz bił rekordy. 20 tysięcy kroków dziennie- byliśmy z siebie dumni.

Hotel Grand Blue Fafa okoliczne Golem i Durres

Dużą zaletą położenia hotelu jest bliskość lotniska. Transfer trwał niecałą godzinę. Stolica Albanii- Tirana oddalona jest ok. 40 kilometrów. Niestety nie udało nam się tam pojechać. Zatrucie pokrzyżowało nasze plany.

Hotel Grand Blue Fafa leży w Golem, niewielkiej miejscowości, która żyje głównie z turystki. Przez większą część miasteczka przebiega nadmorskie molo. To tutaj usytuowane jest większość restauracji, sklepików, straganów, ulicznych artystów i bunkrów.

Około 12 kilometrów dalej znajduje się Durres. My wybraliśmy się tam taksówką. Zapłaciliśmy po 12 EUR za przejazd.

Ku naszemu zdziwieniu miasto w godzinach południowych było prawie puste. Na miejskiej plaży nikt się nie kąpał. Po drodze spotkaliśmy kilku węgierskich turystów. Zwiedziliśmy stare miasto, amfiteatr, port. Wypiliśmy piwo w jednej z restauracji i zakupiliśmy na prezent produkowaną tutaj Brandy.

Ceny w sklepach z odzieżą i obuwiem są wysokie. Torebki i buty po 200 EUR nie zachęciły mnie do zakupu, choć parę modeli się do mnie ładnie uśmiechało.

Na deptaku i pod galeriami handlowymi spotkaliśmy żebrające dzieci z matkami. Miejscami dzieci leżały na ziemi, na schodach. Niektóre spały, nafaszerowane zapewne lekami lub narkotykami. Bardzo przykry widok. Musiałam odwracać wzrok i tłumić w sobie wściekłość i bezsilność.

Hotel Grand Blue Fafa podsumowanie

Sam hotel ładny, czysty i zadbany. Kompleks wyróżnia się na tle innych swoją architekturą i wielkością. Obsługa bez zarzutu. Jedzenie smaczne, choć dla niektórych trujące. Morze ciepłe, przyjemne, długo płytkie. Plaża hotelowa szeroka z dużą ilością leżaków, choć nadal za mało, w momencie kiedy hotel jest obłożony po brzegi.

Czy pojechalibyśmy tam za rok? Póki co mamy mieszane uczucia, jeszcze nie wiemy. Rozmawiam z osobami, które były w Albanii i jak się okazuje, wiele z nich doświadczyło również problemów żołądkowych, więc jest to niezależne od hotelu.

A może wy byliście w Albanii i chcielibyście podzielić się waszymi opiniami o kraju i pobycie w tamtejszych hotelach? Zapraszam do zostawienia komentarza i pozdrawiam was serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Czytaj również