Spragniona zmiany i nowych wyzwań, postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy kariera po czterdziestce to hit, czy kit. Biorąc pod uwagę, jak szybko udało mi się znaleźć nowego pracodawcę, stwierdzam, że nadal mamy rynek pracownika.
W poprzedniej korporacji pracowałam 5 lat– jak na obecne czasy to długi staż. Posługuję się biegle językiem niemieckim i komunikatywnie językiem angielskim. To moja największa zaleta, poza tym nic konkretnego nie potrafię. Nie umiem programować, księgować, project managerować, ani liderować.
Na podyplomowych studiach z psychologii zarządzania zrozumiałam, że bycie kierownikiem to nie moja bajka. Po dwumiesięcznym kursie programowania w javie stwierdziłam, że pracy z kodem moja głowa nie udźwignie. Bolały mnie dosłownie zwoje mózgowe.
Postanowiłam więc zmienić branżę i nauczyć się czegoś nowego w innej korporacji. Wysłałam podania do 3 różnych firm. Po kilku dniach miałam już odzew z działów HR. Umówiłam się na dwie rozmowy kwalifikacyjne. Pierwszą ofertę odrzuciłam, bo trzeba było za dużo siedzieć na telefonie z klientami, drugą przyjęłam.
I tak w przeciągu zaledwie dwóch tygodni od podjętej decyzji o zmianie, złożyłam wypowiedzenie i podpisałam umowę w innej korporacji.
W starej firmie starałam się wynegocjować jak najkorzystniejszy okres wypowiedzenia, niestety nie chcieli mnie wcześniej puścić. Udało mi się wybrać zaległy urlop.
Po trzech tygodniach laby i podróży dalekich i bliskich zaczęłam nową robotę.
Zmiana pracy po 40-tce
Już na onboardingu rzuciło mi się w oczy, że wśród nowo przyjętych pracowników jest sporo osób po 40 roku życia. Kobiety, mężczyźni z wieloletnim doświadczeniem zawodowym. Specjaliści z różnych dziedzin, posługujący się co najmniej językiem angielskim.
Poczułam się dobrze i na miejscu. Zauważyłam, że dużą wagę przykłada się tu do dywersyfikacji pod kątem wieku i płci.
Na ten moment zmiana pracy przynosi mi korzyści głównie finansowe. Dostałam lepszą stawkę niż miałam u poprzedniego pracodawcy. Pozostałe plusy są mniej namacalne. Jestem zmotywowana i chętna do rozwijania nowych umiejętności zawodowych.
Z racji tego, że pracujemy hybrydowo nie udało mi się jeszcze poznać całego zespołu, czy spędzić więcej czasu z przełożoną. Jak naprawdę się tutaj pracuje wyjdzie dopiero po kilku miesiącach.
Do wad zaliczam zdecydowanie gorące biurka i konieczność zabierania laptopa do domu.
Mam wrażenie, że mój wiek i doświadczenie zawodowe zadziałały na moją korzyść w poszukiwaniu pracy. Czy uda mi się zrobić karierę i awansować na wyższe stanowisko? Wyjdzie w praniu. Szczerze się przyznam, że nie mam na ten moment takiej potrzeby i typowego parcia. To zdecydowanie zmieniło się u mnie z wiekiem. Cieszę się na nowe otoczenie, znajomości i doświadczenia. Długoterminowo nie mam żadnych planów.
A jak to wygląda u was? Macie odwagę, żeby zostawić za sobą to co bezpieczne i porwać się na nowe zawodowe doświadczenia?
We wpisie Jak awansować w korporacji zebrałam wskazówki dla tych, którzy chcą piąć się wyżej. Pracy szukałam na pracuj.pl. Zanim zaczęłam wysyłać podania, uzupełniłam i podrasowałam swój profil na LinkedIn. Rekruterzy chętnie tam zaglądają.
Życzę i wam powodzenia w realizacji waszych planów i zapraszam do kolejnych odwiedzin na blogu.