Jak awansować w korporacji?

Jak awansować w korporacji

We wpisie podzielę się z wami obserwacjami i doświadczeniami z korporacyjnego świata, które zdobyłam przez ostatnie 10 lat. Podpowiem wam jak awansować w korporacji. Co robić aby być dostrzeżonym w tłumie i zwiększyć swoje szanse na promocję.

W większości korporacji struktury awansu są jasne. Slogany typu możliwość rozwoju i kariery przeczytać możemy w każdym ogłoszeniu o pracę.

Jak jest naprawdę? 

Dlaczego jedne osoby w przeciągu kilku lat awansują o kilka szczebli, a inne pracują nadal na tym samym stanowisku? 

Pracownicy zawaleni powtarzalną pracą są często po prostu zbyt zmęczeni, żeby zainteresować się tym co dzieje się wewnątrz i na zewnątrz korporacji. Znużeni rutyną i ilością pracy, której ciągle przybywa, cieszą się, gdy mogą po 8 godzinach zamknąć drzwi z drugiej strony. 

Korporacja nigdy nie śpi

W dużych firmach zmiany odbywają się na porządku dziennym. Nic nie jest tu na stałe. 

Są działy, które zajmują się ciągłym usprawnianiem procesów. O każdej nowo zaimplementowanej zmianie pracownicy informowani są na bieżąco. 

Zapowiedzi, ogłoszenia korporacyjne, przypomnienia o wydarzeniach, aktualizacje to tylko niektóre wiadomości, które lądują w skrzynce mailowej każdego pracownika.  

Jeżeli nie dotyczą procesu, to mogą odnosić się do wypuszczenia nowego produktu na rynek lub usunięcia starego. Kampanii reklamowej. Stworzenia nowego działu lub zmiany struktury w już istniejącym. Zatrudnienia nowego dyrektora. Awarii. Ogłoszeń o zmianach regulaminu lub polityce firmy. Gratulacji dla działów rozwojowych.Ostrzeżeń o phishingu. Zaproszeń na szkolenia, webinary. Próśb o dołączenie do nowo utworzonej grupy na wewnętrznym portalu. Słów otuchy od prezesa itd itd.  

Po tygodniowym urlopie skrzynka mailowa pracownika korporacji wygląda jak zasypana spamem. 150 nowych maili w wiadomościach odebranych to taka norma po krótkiej nieobecności.

Jak pracować by nie zwariować?

Zauważyłam, że większość moich koleżanek i kolegów powiadomień po prostu nie czyta. Jeżeli w tytule nie widnieje IMPORTANT, URGENT, PLEASE READ wiadomości te lądują od razu w koszu. Niektórzy zostawiają je jako nieprzeczytane i łudzą się, że kiedyś do tego wrócą. Ja wybieram pierwszy wariant. 

Maili nieodczytanych mam i tak nadal dużo- 348 w momencie pisania tego postu. Po roku zacznę przesuwać je do archiwum.

W działach takich jak obsługa klienta, księgowość, sprzedaż wewnętrzna, logistyka i pewnie wielu innych, kierownictwo kładzie nacisk na bieżącą obsługę spraw.

W kolejnym kroku priorytet mają zaległości. Tych bywa dużo. Pamiętam dział, w którym na moment rozpoczęcia pracy do zrobienia było ponad 150 zaległych reklamacji. 

Często nazywaliśmy siebie klepaczami. 

Jedno jest pewne: klepacze awansów nie dostają. 

No chyba, że rozsypuje się cały team i manager za wszelką cenę chce kogoś zatrzymać. Klepacze dostają pochwały, że dobrze i ciężko pracują. Ich praca nie jest dostrzegana na zewnątrz przez inne działy, czy zarządzających. 

O takich osobach nie mówi się w mailach. Takie osoby rzadko kiedy mają czas aby poplotkować na przerwie lub szykować sobie wykwintne śniadania, o których pisałam TUTAJ.

No więc jak awansować w korporacji, skoro pracy jest dużo, a po urlopie jeszcze więcej? 

Przede wszystkim trzeba być widocznym.

Najlepiej poza swoim działem. Należy się interesować tym co dzieje się w firmie. Czytać chociaż połowę maili-powiadomień. Gratulować innym awansów. Angażować się w życie firmy, w imprezy charytatywne, w targi pracy. Robić sobie zdjęcia podczas takich imprez, żeby zaistnieć na firmowym intranecie lub fanpage. Wasza twarz powinna stać się znajoma. 

Uwierzcie mi. Księgowe, które skrupulatnie wykonują swoją pracę, wysyłają monity na czas, opracowują zaległości, awansów nie dostają. Bynajmniej nie za szybko.

Gdy jesteście nieśmiali

Jeżeli jesteście introwertykami i nie lubicie się pokazywać, ani udzielać społecznie nie ma problemu. Żeby dostać awans możecie wykazać się innowacyjnością. Możecie usprawniać procesy wewnątrz waszego działu. Zgłaszać tzw. kaizeny. Dbać o ładny wygląd waszego intranetu. Wysyłać podsumowania z meetingów, w których braliście udział. Informować wasz dział o zmianach, które planują inne działy i jaki to będzie miało wpływ na waszą pracę. Musicie być widoczni.

Rączka rączkę myje

Kolejnym sposobem na szybszy awans jest zażyła współpraca z waszym bezpośrednim przełożonym. Możecie pomagać jej/jemu w pracach administracyjnych. Wyręczać go organizując zebrania dla waszego działu, wysyłać maile przypominajki. Podsuwać rozwiązania bieżących problemów. Musicie stać się nieoficjalną prawą ręką swojego szefa. 

Nie zrozumcie mnie źle. Wcale nie chodzi o podlizywanie się, choć i to czasami nie zaszkodzi.

Tak samo jak wy, wasi managerowie zasypywani są na co dzień korporacyjnymi mailami. Jako, że są na wyższym szczeblu muszą się tym zainteresować. Raczej nie wyrzucają tych maili do kosza. 

Wasza pomoc w administrowaniu, spotykaniu się z innymi działami, w celu poszukiwania usprawnień czy ulepszaniu komunikacji będzie dla nich bardzo cenna. Poza tym staniecie się widoczni w waszym zespole. Zostaniecie uznani za osobę, która się angażuje, która zajmie się ważnymi sprawami.

Witamina Z

Jeżeli ani z procesami wam nie po drodze, ani z pomaganiem innym a lubicie rozmawiać, czy nawet plotkować to do dzieła. Nic tak nie wspiera awansu, jak znajomości z odpowiednimi ludźmi. Oczywiście same znajomości nie wystarczą. Osoby z managementu muszą w was wierzyć i was lubić. Musicie się interesować tym co mają do powiedzenia, musicie być na bieżąco z tym co się dzieje. Należy też znać struktury zarządu, kto do kogo raportuje, kto gdzie przemawiał, co zrobił i o tym rozmawiać. Prędzej, czy później ktoś was gdzieś popchnie, sprzeda wewnętrznego newsa o nowym dziale itp. Przy boku takiej osoby będziecie widoczni.  Czy robicie coś więcej, czy nie wasi przełożeni, inni managerowi będą traktować was na korzystniejszych warunkach.

Jeżeli dobrnęliście tutaj wiecie już, że najważniejszy wpływ na to czy awansujecie czy nie, ma wasza widoczność. Musicie zostać dostrzeżeni. Wasze nazwisko musi być znane kierownikom, managerom i musi się dobrze kojarzyć. 

Najważniejsze na koniec

Wcale nie musicie harować, robić nadgodzin, wypalać się. Musicie pracować mądrze. Wydzielać sobie czas na to aby zaistnieć. Najpierw u siebie w dziale, później wśród innych. 

Pracując w 3 korporacjach zauważyłam powtarzający się schemat. Liczę na to, że trafiają tu osoby, które dopiero zaczynają swoją karierę. Rozejrzyjcie się u siebie w firmie. 

Kto awansuje? Co robią te osoby? Jak się zachowują? Kogo znają? 

Zdaję sobie sprawę, że w mniejszych firmach szanse na promocję są znikome. Pracowałam w polskim przedsiębiorstwie produkcyjnym, gdzie kierownik był tylko jeden, a prezes o stanowisku starszy specjalista, czy koordynator procesu nie chciał słyszeć. Po trzech latach odeszłam do korpo. 

Jeżeli więc zależy wam na awansie powiedzcie o tym swojemu przełożonemu. Zapytajcie wprost o warunki jakie należy spełnić. Poproście o sugestie, o informację zwrotną na temat waszej pracy. 

Moim zdaniem wyścig szczurów dawno się skończył. Osoby ambitne, pracujące sprytnie i mądrze z awansem sobie poradzą.

Zdziwieni będziecie, jak wielu osobom nie chce się interesować czymś więcej niż ich obszar obowiązków. Jak wiele osób wręcz chowa się za monitorem i liczy na to, że nikt ich nie zauważy. Są osoby, które wręcz nie chcą aby ich nazwisko było znane. Doceniają swoją rutynową pracę i nie lubią zmian. I to też jest w porządku. Korporacja potrzebuje każdego.

Jeżeli nasuwają się wam jeszcze inne wnioski podzielcie się proszę w komentarzach. 

Jestem ciekawa waszych doświadczeń. Jak wam udało się awansować, a może nadal czekacie w kolejce?

Exit mobile version